Chabry i maki w dojrzałym zbożu.
Chmury nad głową i trawa pod sobą.
Przestrzeń przede mną i przepaść za mną.
Kategoria: Myśli nieokiełznane
Tak wiele
Tak wiele nowych początków.
Wiele końców bez kropki.
Wiele dróg na skróty.
Wiele ślepych uliczek.
Tak wiele różnych prób.
Prologi, które były epilogiem i epilogi, które rozpoczynały prawdziwy dialog.
Śmierć, która dała wolność i narodziny, które zamknęły pewien etap.
Byłem, widziałem, słyszałem, doświadczyłem.
Ale co pamiętam?
I ile po sobie pozostawię?
#Wieloświaty #Wielomyśli #Wielobóstwa
Ramiona
Odnalazłem spokój w Twoich ramionach
lecz moja natura nie lubi spokoju.
Pragnę wciąż więcej, szukam emocji
i lubię zmiany, chociaż mówię, że nie.
Stabilność zabija, niezmienność usypia.
A żagiel nowości wyrywa ze śmierci.
Stagnacja
Mój czas się zatrzymał i utknąłem na półmetku życia. Przed wymarzoną, wielką podróżą.
Z obrazem rodziny, namalowanym w umyśle. Z sercem zmrożonym, ze stępionymi emocjami.
Ze skręconą kostką, uszkodzonym barkiem i licznymi bliznami na ciele.
Z duszą brudną jak miejski śnieg. I wiarą pustą jak grób po zmartwychwstaniu.
Zauroczenia
Przecież zauroczenia muszą trwać krótko, żeby były zauroczeniami.
Taki ich urok!
Zwyczajnie. Intensywne początki bywają zwiastunem szybkiego końca.
Nie dałem jej miłości, jakiej potrzebowała, więc wzięła Sobie to czego chciała.
To nie naciąganie.
To zwyczajne branie.
I czerpanie.
Korzyści.
PZ: „Szczęście na nieszczęściach, majątki na przekrętach (…)”
A
Bawi mnie imię w kolorze przeszłości.
Zamknięty rozdział w trwającym życiu.
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie,
letnia włóczęga,
podróż w nieznane.
Nocne rozmowy,
lekcja muzyki.
Gwieździste Podlasie, jesienne góry, dziesiątki godzin spędzone w drodze.
Cieszy mnie uśmiech, oczy i siła.
Krępuje zaradność, upór i wiara,
że możesz lepiej,
że możesz sama.
(Anno Domini 2020)
Sens
Z Tobą czułem pustkę, teraz czuję pełnię.
Niczym klaun balansuję na huśtawce życia.
Pomiędzy spełnieniem, a bezsensem.
Pomiędzy smutkiem, a szczęściem.
Odnajduję prawdziwy sens istnienia.
I cenię bardziej prozę życia, niż lirykę śmierci.
Chęci
Chcę być tam,
gdzie zachodzi słońce,
budzi się dzień i rodzi tęcza.
Chcę zasypiać spokojnie
z głową pełna wolności,
otwartą na ludzi i nowy początek.
Chcę żyć w teraźniejszości,
we własnym życia królestwie.
Bez wczoraj i jutro,
bez nadziei i żalu.
Chciałbym…
Lecz chyba już jestem
głównym aktorem w życiowej roli.
Szafa
Odciąłem nitki swojej przeszłości.
Spakowałem w pudła przeszłe miłości
i pogrzebałem w szafie piękne wspomnienia.
Plany
Majówkę planujemy już w grudniu,
a związek rozpada się nam z dnia na dzień.
Dzień po dniu.
Rozwiązujemy problemy nowymi narzędziami, ale przy użyciu starych metod.