66(6)

Sześćdziesiąt sześć miesięcy minęło tak szybko, a ja tak wielu pytań nie mogłem Tobie zadać.

I nie zadam, już nigdy.

Lecz Ona rozwiała wszystkie moje wątpliwości i odpowiedziała na pytania, zrodzone z głupiej chłopięcej naiwności.

Powiedziała to, co Ty opowiedziałabyś o mnie, gdybyś mi zaufała, na drodze rozstania.

„Że nienawidzisz. Już nie kochasz i to nie miało żadnych szans. Przecież nie warto walczyć, gdy ludzkie Światy są zbyt różne (…)”

I chyba dzięki niej już wiem, co kiedyś czułaś. Ona mi wyjaśniła jak to jest zrezygnować w pełni świadomie. Poddać się i wybrać wyjście ewakuacyjne.

Tak kończę małżeństwo,
którego nigdy nie było.

Amen.