Odkąd powiedziałaś mi, że marzysz o starej pozytywce, ja marzę o tym samym. Przesiąknąłem Tobą do kości.
Spaceruję wąskimi uliczkami pchlego targu i wypatruję drewnianych koników, uwięzionych w powtarzalnym, kolistym ruchu.
Tak jak Ty,
Jak My.
Jak?
Ja.
Dookoła głowy przepuszczam myśli o tym,
że naprawdę byłaś ważna w moim życiu.
Po raz setny.
Naprawdę byłaś.