Byłem bezdomny w Kijowie,
utknąłem głodny pod Pragą,
gubiłem świadomość w hotelach,
wegetowałem w maltańskim szpitalu.
Wypadki były dość częste.
Liczone w liczbach nie cyfrach.
Nagrody.
Ich było wiele.
Pamiętam Hymn.
Gdy byłem na scenie.
Pamiętam wyrok sądowy,
Ulga, po krótkiej przygodzie.
Upadki spektakularne.
Wpierdol co boli do dzisiaj.
Często błądziłem.
Odnajdywałem czasem.
I teraz nie wiem czy jestem
po dobrej czy złej stronie życia.